Karpacz i Karkonosze to mój drugi ulubiony zakątek w Polsce. Po Pieninach oczywiście. Okres przedłużającej się pandemii wpływa negatywnie na samopoczucie, dlatego gdy nadarzyła się okazja wyruszyłem w podróż na łono przyrody aby pooddychać pełną piersią, zapomnieć na chwilę o covid i Netflixie.

Było mroźno jak ruszałem w drogę – 10 stopni, ale prognoza mówiła o zbliżającym się ociepleniu. Trudno się mówi. Grunt, że spędzę kilka dni na świeżym powietrzu, w zaśnieżonych lasach, zdała od tłumu.
Znalezienie noclegu w Karpaczu graniczyło z cudem. Dopiero co ponownie otwarto stoki narciarskie – więc nie dziwi nic !!!. Wybrałem więc trochę oddalony od stoków 😀 hotel Mercure w Jeleniej Górze. Zapewniono wszystkie wymogi sanitarne więc mogłem spokojnie spędzić lutowy weekend w Sudetach. Hotel w ostatnim czasie postawił na redesign wnętrz. Część pokoi po remoncie została udostępniona gościom hotelowym. Naprawdę byłem pod wrażeniem. Zresztą spójrzcie sami.

Hotel posiada również basen, więc dodatkowy relaks był w pakiecie. Restauracja działała w reżimie sanitarnym – czyli posiłki były podawane bezpośrednio do pokoju. Cóż, mówi się trudno. Coś należało i tak zjeść. Ciekawym pomysłem było wprowadzenie menu z różnymi gorącymi kanapkami czy burgerami. Trochę były kaloryczne, ale po całodziennych spacerach stanowiły solidną i pożywną porcję kalorii. Dziękuję raz jeszcze obsłudze hotelu za miłe przyjęcie.
Nocleg noclegiem, ale czas ruszyć na piesze wędrówki i spacery. Na początek skierowałem się do pobliskiego uzdrowiska – Cieplice. Niestety kompleks basenowy był zamknięty (ach te obostrzenia 😔 ). Śnieg już praktycznie stopniał, ale w otaczającym uzdrowisko parku spacerujących było dużo. Lokale gastronomiczne serwowały dania na wynos. Słoneczko świeciło – tak więc skusiliśmy się na wyśmienite lody na deptaku tuż przy filii Politechniki Wrocławskiej.

Kolejne dni to już spacery w Karkonosze. Wyruszaliśmy z Karpacza. Pierwszą pieszą wędrówką w głuszę – była kilkukilometrowy spacer do schroniska w Łomniczce. Jest to schronisko w drodze na Śnieżkę. W tym roku jest poddawane renowacji, tak więc mogliśmy tylko odpocząć na ławeczce, uzupełnić płyny i wrócić do Karpacza. Słońce, błękitne niebo i mnóstwo śniegu. Po prostu wow! To był super spacer (7 km). Polecam każdemu. Trasa łatwa i przyjemna, można udać się z dziećmi. Widoki niesamowite. Jak wspomniałem była piękna pogoda tak więc pomiędzy koronami drzew mogliśmy zobaczyć stację meteorologiczną na Śnieżce.


Druga ciekawa trasa, której początek znajduje się przy Centrum Informacji Karkonoskiego Parku Narodowego, (w willowej dzielnicy Karpacza – Wilcza Poręba) to ścieżka turystyczna „Dolina wilczego potoku”.
Trasa wiedzie zarówno wśród łąk, jak i w terenie leśnym. Ma długość 3,6 kilometra i na jej przebycie należy poświęcić od 1,5 do 2 godzin. Na ścieżce ustawiono 8 tablic informacyjnych, tematyką obejmujących m.in. faunę, botanikę, geomorfologię czy ornitologię. Można dowiedzieć się z nich jaką rolę pełni w lesie martwe drewno, w jaki sposób i dlaczego przebudowany został lokalny drzewostan, czym jest archiwum genetyczne jodły pospolitej oraz czym od zwykłych budek dla ptaków, różnią się budki dla nietoperzy.

Spacer ścieżką „Dolina Wilczego Potoku” to doskonała okazja na przybliżenie procesów, zachodzących w naturze oraz zapoznanie się z działaniami, jakie podejmuje Karkonoski Park Narodowy, by chronić przyrodę. Na tą trasę mogą również wybrać się rowerzyści – gdyż szlak jest również dostosowany dla dwukołowych turystów.

Zaproponowałem Wam dwie ciekawe trasy, ale oczywiście jest ich więcej. Polecam wszystkim spacery po zimowych szlakach. Ludzi mijaliśmy bardzo mało i byli to głównie Ci, którzy chcą rozruszać “kości” i pooddychać pełną piersią. Pozostali tłoczyli się przy wyciągach narciarskich.
Pobyt minął szybko – jak to zwykle bywa. Wracaliśmy do domu naładowani pozytywnie bateriami, i pełnymi świeżego powietrza płucami. Gdy opuszczaliśmy Karpacz termometr wskazywał + 10 stopni Celsjusza. Cóż za zmiana pogody. Czyżby to już wiosna?
Wracając do Warszawy zawitaliśmy jeszcze do Wrocławia. Tutejsze ZOO i Afrykanarium urzeka nas za każdym razem. Chcieliśmy ponownie zobaczyć pingwiny, hipopotamy, żyrafy, lwy i mnóstwo innych zwierząt. O samym ZOO pisałem już w historycznych wpisach tak więc dodam tylko – przyjeżdżajcie i zwiedzajcie!

Po drugiej stronie ZOO znajduje się Hala Stulecia, Ogród Japoński, ale o tym też Wam już pisałem. Znajomi polecili mi coś jeszcze innego do zobaczenia w pobliżu ZOO. (Jarku – wielkie dzięki za spotkanie i oprowadzenie nas). Osiedle WUWA. Co to jest?

Wystawa mieszkaniowa WUWA (WuWa, niem. Wohnungs- und Werkraumausstellung = Wystawa mieszkania i miejsca pracy) we Wrocławiu – zorganizowana w 1929 przez śląski związek Deutscher Werkbund w dzielnicy Dąbie w pobliżu parku Szczytnickiego (obecne ulice Tramwajowa, Edwarda Dembowskiego, Mikołaja Kopernika i Zielonego Dębu) oraz na terenach targowych przylegających do Hali Stulecia. W wystawie wzięli udział zarówno awangardowi, jak umiarkowani architekci, uczestnikami byli jednak jedynie lokalni działacze Werkbundu. Do organizacji wystawy najbardziej przyczynił się Heinrich Lauterbach, założyciel śląskiego związku Werkbundu. Wraz z Adolfem Radingiem przejął kierownictwo artystyczne wystawy.

Celem wystawy było przedstawienie propozycji w zakresie małych i średnich mieszkań, nowej formy domów, uwzględniając aspekty technologiczne. Wybudowane budynki miały być tanie; starano się, by każdy użytkownik mieszkania otrzymał własne pomieszczenie do spania, odizolowane od innych.Ciekawe architektonicznie budynki, które są nadal zamieszkałe. Polecam również i tam udać się na spacer. Dla chcących zgłębić ten temat – wrzućcie hasło WUWA w Wikipedia.
To taka propozycja krótkiego weekendu w Karkonoszach z przystankiem we Wrocławiu: naładujecie akumulatory, odstresujecie się a przede wszystkim spędzicie czas w pięknych okolicznościach przyrody. Pogoda jak na życzenie – śnieg i piękne słońce – a na koniec zawitała wiosna. Czego chcieć więcej? Może tylko końca pandemii aby można było znów ruszyć w dalszą trasę. Chcę odkrywać kolejne urocze zakątki Polski by móc je opisać dla Was. Kolejne wpisy już niedługo, mam nadzieję 😀 Bądźcie zdrowi!!!