I nasz kolejny dzień w Chicago oferował kolejne atrakcje – tym razem postawiliśmy na rozrywkę i sport. Na początek skierowaliśmy nasze kroki na wybrzeże. Navy Pier – to miejsce gdzie możesz pójść w Chicago na różnego rodzaju wydarzenia, atrakcje kulturalne, na jedzenie czy zakupy. Główną atrakcją tego miejsca jest diabelski młyn z najpiękniejszymi widokami na miasto. Bilet na diabelski młyn to koszt 18 $ za osobę. Na pozostałe atrakcje ceny kształtują się od 5$. Możliwe jest również wykupienie biletu wstępu na wszystkie atrakcje w tym parku rozrywki cena to 49$ za osobę. Do wyboru, do koloru. Kto co lubi ????

My obowiązkowo udaliśmy się na diabelski młyn, aby zobaczyć Chicago z wysokości i od strony jeziora Michigan. Centennial Wheel Navy Pier wznosi wagoniki na prawie 200 stóp – czyli na jakieś 60 m. Wagoniki są kilkuosobowe, klimatyzowane. Obrót kołem jest powolny, dlatego też można cieszyć się widokiem na miasto jak i na olbrzymią toń jeziora.

My bilety kupiliśmy w kasach samoobsługowych przy samym kole. Najdłużej zajęła nam sama płatność, gdyż automaty z biletami miały problem z akceptacją kart kredytowych. Po kilku próbach finalnie się udało i po otrzymaniu biletów – kilkanaście minut spędziliśmy w kolejce aby dostać się do wagonika. Tego dnia powietrze było już czystrze (od pyłów z pożarów po stronie kanadyjskiej), tak więc coś już było widać – nie był to widok perfekcyjny – widać to po zdjęciach. Ale cóż.


Po atrakcjach – udaliśmy się do food court, gdzie każdy mógł wybrać sobie coś do jedzenia. Ja skusiłem się na kurczaka i frytki o specjalnym kształcie. Plus oczywiście mnóstwo sosów, cola i coś jeszcze ????.

Po posiłku skierowaliśmy się w kierunku metra. Po drodze do metra odwiedziliśmy ciekawe miejsce – Water Tower Place, gdzie na dolnych kondygnacjach tego budynku mieści się centrum handlowe.

Water Tower Place mieści się przy Michigan Avenue. Posiada ponad 70 sklepów, między innymi American Girl Place, Lego, Akira, Eileen Fisher i wiele innych. Są tam też restauracje i inne rozrywki. Nas zaciekawił sklep Lego. Bardzo przepięknie była przygotowana witryna tego sklepu – pokazująca eblematyczne budynki miasta, takie jak odwiedzony przeze mnie Navy Pier,

czy miejsce, które było kolejnym punktem na mapie zwiedzania tego dnia – Wrigley Field.

Chicago – Wrigley Field
Moim kolejnym spotkaniem z Ameryką było zobaczyć mecz bejsbolowy. Udałem się na Wrigley Field, stadion baseballowy, na którym rozgrywa swoje mecze drużyna Chicago Cubs. To był dzień rozgrywek ich miejscowej drużyny – Chicago Cubs. Do stadionu najlepiej dojechać metrem. Szybko i sprawnie. Tego dnia było bardzo zatłoczone – ale większość podróżowała w klubowych koszulkach wspierać swoją drużynę. Stadion niczego sobie. W środku mnóstwo stanowisk z jedzeniem – hot dogi, nachos czy frytki.

Jednym z ciekawych dań były nachos z dodatkami serwowane w kasku. Odlotowo to wyglądało. Amerykanie naprawdę dużo jedzą – kolejki do barów były cały czas długie. Oprócz barów z przekąskami były również bary serwujące drinki. Wyglądają one naprawdę niesamowicie w porównaniu to co u nas na stadionach serwują. Kilka rodzajów piw serwowanych z ciekawych nalewaków. Poza tym można i popróbować trochę bourbonów.
Sam mecz był ciekawym doświadczeniem. Rozgrywki były podzielone na kilkanaście części, a przerwy wypełniały reklamy sponsorów, historię zawodników etc.
Z tego co się dowiedziałem, obowiązkowo na każdym meczu śpiewany jest hymn i zawsze wykonuje go jakiś lokalny “celebryta”. A to były zawodnik, a to weteran. Dla każdej z osób zaproszonych do odśpiewania hymnu podczas meczu – to wielka nobilitacja i pokazanie swojego talentu!
Tego dnia Cups niestety przegrało, ale atmosfera na stadionie była naprawdę niesamowita. Ludzie cieszyli się, że mogli spędzić ten wieczór razem (pamiętajmy to był rok 2023 – tak więc popandemiczny, ale gdzieniegdzie pozostawały informacje o zachowaniu dystansu, maseczkach etc.)
Oto najważniejsze reguły na meczu bejsbolowym.
Podstawową jednostką meczu baseballowego jest inning (czyli runda). Każdy inning składa się z dwóch okresów półinningów, zwanych top of inning i bottom of inning. W każdym z okresów drużyny grają na przemian jako uderzająca (team at bat) i w polu (fielding team). Pomiędzy każdym inningiem, jak i pomiędzy półinningami, następuje krótka przerwa na przegrupowanie drużyn.
Standardowy mecz baseballowy składa się z dziewięciu inningów i trwa przeciętnie około dwóch godzin. Zgodnie z zasadami mecz nie może zakończyć się remisem. Jeśli drużyny w końcu dziewiątego inningu posiadają tę samą liczbę punktów, dodawane są kolejne inningi. Gra jest kontynuowana do czasu zdobycia rozstrzygającego punktu. Teoretycznie więc mecz baseballowy może trwać w nieskończoność. Praktycznie jednak prędzej czy później któraś z drużyn zdobywa punkt. Punktacja w meczu baseballowym jest niezwykle prosta. Liczone są punkty za każdorazowe zdobycie bazy domowej (home plate). Zwykle sumaryczna liczba punktów zdobyta przez obie drużyny oscyluje wokół liczby 10, jednak mecze, w których zdobywany jest tylko jeden punkt lub dwa, nie należą do rzadkości.

Celem gry w baseball jest zwycięstwo poprzez zdobycie większej ilości punktów (obiegów) od przeciwnej drużyny. Każdy mecz trwa w zależności od kategorii wiekowej sześć lub dziewięć rund (ang.innings), każda runda ma dwie połowy. Jedna drużyna odbija i stara się zdobyć punkty (znajduje się w ataku – pot. “na pałce”) w pierwszej połowie rundy, podczas gdy druga broni się w boisku – stara się zrobić auty (ang. out) i nie dopuścić do zdobycia punktów, w drugiej części rundy drużyny zamieniają się rolami. Drużyna atakująca kontynuuje swoją grę, dopóki nie zostanie wyautowanych jej trzech zawodników. Jedna pełna runda (inning) kończy się, gdy obie drużyny były w obronie i ataku.
Dla bardziej szczegółowej wiedzy zapraszam do wujka Google. Jest bardziej wtajemniczony.

Każdy stadion ma oczywiście sklep z pamiątkami. I tutaj być nie mogło inaczej. Półki były wypełnione od piłek bejsbolowych, poprzez koszulki, bluzy, czapeczki skończywszy na kijach. Część pozycji były z podpisami słynnych bejsbolistów z Chicago Cubs. Ceny wtedy były kosmiczne – po kilkaset dolarów.
Wrażeń na ten dzień mieliśmy już wystarczająco dużo. Trzeba nabrać siły na kolejny dzień, gdzie będziemy kontynuować wycieczkę po tym ciekawym mieście.