Zamek w Łańcucie jest jedną z najpiękniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce. Słynie ze znakomitych wnętrz mieszkalnych oraz niezwykle interesującej kolekcji pojazdów konnych – jednej z największych w całej Polsce. Zespół pałacowy otacza stary, malowniczy park w stylu angielskim, w którym wznoszą się liczne pawilony i zabudowania gospodarcze, ściśle niegdyś związane z codziennym życiem łańcuckiej rezydencji. Zamek jest w ciągłej renowacji, więc nie można zwiedzić sal, jakkolwiek to co mnie udało się zobaczyć i tak oglądałem z zaciekawieniem. Dla wszystkich, którzy chcą się poczuć klimat tego zamku polecam film Trędowata z 1976 r., który był kręcony we wnętrzach tej rezydencji.
W Łańcucie spędziłem ponad pół dnia. Oto co udało mi się zobaczyć.
- Zamek
Obecny Zamek wzniesiony został na polecenie Stanisława Lubomirskiego w latach 1629 – 1642. Była to wówczas nowoczesna rezydencja typu „palazzo in fortezza”, składająca się z budynku mieszkalnego z wieżami w narożach otoczonego fortyfikacjami bastionowymi. W 2 poł. XVIII w. ówczesna właścicielka Łańcuta Izabella z Czartoryskich Lubomirska przekształciła fortecę w zespół pałacowo – parkowy. To dzięki niej zamek nabrał oddechu i stał się przepiękną rezydencją magnacką w Polsce.
Zamkowe wnętrza zaliczane są do najpiękniejszych w Polsce. Do najstarszych szczęśliwie zachowanych należy: Wielka Sień, Sala pod Stropem oraz Sala pod Zodiakiem. Pochodzą one z lat 40-tych XVII w. ale niestety żadne nie przetrwało do naszych czasów w niezmienionej formie.
We wnętrzach znajdują się liczne dzieła sztuki pochodzące z dawnych zbiorów łańcuckich oraz powojennych zakupów i depozytów z innych muzeów. Najstarsze eksponaty są częścią kolekcji tworzonej jeszcze przez księżną marszałkową Lubomirską i znalazły się w Łańcucie w 2 poł. XVIII w. Stanowiły wyposażenie wnętrz służąc zarówno celom użytkowym jak i dekoracyjnym. Kolejni właściciele z rodu Potockich pomnażali zbiory o nowe nabytki. Dzisiaj możemy w Łańcucie zobaczyć bogate i różnorodne kolekcje malarstwa i grafiki, mebli, instrumentów muzycznych, sreber, porcelany, szkła, laki, tkanin i wspaniały księgozbiór.
- Stajnie i Wozownia
Dwa imponujące budynki zamkowych neobarokowych Stajni i modernistycznej z elementami klasycznymi Wozowni, choć tworzą oddzielny kompleks hippiczny stanowią cześć łańcuckiej rezydencji Potockich. Stajnie posiadają zachowaną oryginalną częścią dla koni wierzchowych oraz Szorownię Galową i Hol, w których ustawiono pojazdy konne należące do Muzealnej Kolekcji Pojazdów. Muzeum w Łańcucie posiada bowiem dwie oddzielne kolekcje pojazdów konnych: historyczną związana z rezydencją po rodzinie Potockich liczącą 55 pojazdów i muzealną, gromadzoną po II wojnie i wciąż otwartą, która liczy dzisiaj blisko 80 pojazdów.
Co ciekawe powozów było tak dużo, gdyż wykorzystywano je podczas różnych warunków atmosferycznych a także zgodnie z etykietą. Inna bryczka do parku, inna do miasta, inna na wycieczkę poza miasto. Zakup bryczek był bardzo kosztowny. W większości Lubormirscy swoje zakupy robili w Wiedniu czy Paryżu. Rodzima produkcja niestety nie odpowiadała standardom i jakości wykonania. A szkoda.
Dodatkowo we wnętrzach Stajni możemy podziwiać trofea myśliwskie rodu. Bardzo interesujące wyglądają pamiątki z safari w Afryce – czyli wielka 5 – lew, słoń, bawół, nosorożec i lampart.
- Oranżeria – znajduje się w prawym skrzydle zamku.
- Storczykarnia
Znajduje się na terenie parku, w niewielkiej odległości od Zamku. W środku możemy zobaczyć przepiękną kolekcję storczyków.
Obok znajduje się kawiarnia, gdzie można odpocząć i delektować się smaczną kawą i deserami lodowymi. Dodatkowo serwują piwa rzemieślnicze.
Oto krótki film z parku Zamkowego.
A teraz trochę o wydatkach:
Ceny biletów – pakiet w.w 4 atrakcji za 28 pln – zwiedzanie z przewodnikiem. Dla dzieci obowiązuje bilet za złotówkę. Bilety kupujemy on-line albo np w kasach przy muzeum. Płatność kartą możliwa. Pod koniec września (24-25) – podczas akcji „Polska zobacz więcej – weekend za pół ceny – Zamek w Łańcucie jest dostępny dla wszystkich przy rabacie 50%. Zwiedzanie zamku w tym pakiecie atrakcji zajmuje około 2 godzin.
Ciekawostka – muzeum w Łańcucie wymaga noszenia kapci podczas zwiedzania. W chwili obecnej jest to prawie nie do pomyślenia dla turysty, ale cóż nie miałem wyboru. Wymóg noszenia kapci był wielokrotnie powtarzany przez przewodniczkę a „winna” jest podłoga. Podłogi w Zamku w Łańcucie są intarsjowane. Co to oznacza – jest to specjalna technika zdobnicza polegająca na tworzeniu obrazu poprzez wykładanie powierzchni z różnych przedmiotów drewnianych bez użycia klejów. W większości wykorzystana do upiększania mebli. Jakkolwiek właściciele Zamku zafundowali sobie podłogi w tej technice. Podłogi są jednymi z najciekawszych w Polsce obiektami tego typu z uwagi na kunsztowne wykonanie, wysoką jakość artystyczną, różnorodność, a przede wszystkim jako zespół w pełni zachowany w oryginalnym stanie.
Jedzenie – zarówno w Zamku (gdzie mieści się mały hotel – z 15 pokojami i 4 apartamentami) znajduje się hotelowa restauracja. Także przy ulicy Zamkowej znajdziemy inne punkty gastronomiczne. Co ciekawe – w budynku przy ulicy 3 Maja, gdzie jest punkt informacji turystycznej i gdzie można nabyć bilety wstępu do zwiedzania muzeum w Łańcucie mieści się mały bar gdzie jest bardzo duży wybór pierogów czy wspaniałych flaczków. Polecam. Naprawdę smakowite dania i przede wszystkim tanio.
Parking – miejsca parkingowe znajdują się wzdłuż ogrodzenia do parku zamkowego – tj. wzdłuż ulicy Kościuszki i 3 Maja. W weekend parkowanie jest darmowe.
I ostatnia uwaga – w Zamku panuje kategorystyczny zakaz fotografowania, filmowania czy w inny sposób utrwalania na nośnikach wnętrz. Dla mnie trochę dziwne. Na skutek tego moja kolekcja zdjęć ucierpiała na tym :(. [wszystkie zdjęcia robiłem na zewnątrz Zamku, także z plakatów informujących o renowacji Zamku].
Co jeszcze warto zobaczyć w Łańcucie? Jeśli macie czas to polecam – Muzeum Gorzelnictwa – znajdujące się na terenie Fabryki Wódek, w klasycystycznym dworku zbudowanym w 1830 r. Zwiedzający mogą prześledzić rozwój Fabryki Likierów, Rosolisów i Rumu Hrabiego Alfreda Potockiego. Podczas zwiedzania nie można nabyć wyrobów z fabryki – ale jest możliwość dokonania zakupów w Sklepie Patronackim na ulicy Kolejowej 1 jak i przez internet (http://rosolissklep.pl/kontakt). Ja byłem w niedzielę, więc Muzeum Gorzelnictwa jak i sklep Patronacki był zamknięty – a tak bardzo chciałem nabyć sławnego Rosolisa Kawowego. No cóż, pozostaje tam wrócić lub szukać w sklepach albo zamówić via internet. Tak więc do zobaczenia (ponownie) w Łańcucie…