
Podczas śniadania doprecyzowaliśmy miejsca gdzie się zatrzymamy. Na początek pojechaliśmy w kierunku destylarni Glenlivet – w kierunku Ballindalloch. Na miejscu mieliśmy też zwiedzić rodzinny zamek rodziny Macpherson-Grant. Niestety tego dnia był zamknięty z powodu zaplanowanej prywatnej uroczystości.

Zaraz po wyjeździe z Aberlour po lewej stronie znajduje się destylarnia GlenAllachie. Pomalowane na biało magazyny widać było z oddali. Destylarnia produkuje whisky single malt ze Speyside w pobliżu Aberlour. Założona została w 1967 r. w podnóża Ben Rinnes. Wcześniej destylarnia produkowała whisky do blendów, jednakże od tego czasu została wznowiona jako destylarnia znana z owocowych single maltowych nut. (malt = słód). Na miejscu mieści się visitor center, whisky bar. Oferują również ciekawe wycieczki pozwalające poznać historię destylarni, zwiedzić magazyny a także zapoznać się z linią zapachowo-smakową wytwarzanych tam trunków. Ciekawe miejsce – można tu spędzić trochę czasu. Niestety byliśmy przed 9.00 – tak więc pojechaliśmy dalej. (Wszystkie destylarnie w Szkocji otwierają dopiero o godzinie 10:00).

Kolejnym krótkim przystankiem była rodzinna destylarnia, która od kilku pokoleń tworzy whisky z pasją i zaangażowaniem. Znajdowała się również po lewej stronie. Dodatkowo był dobrze oznakowany znak drogowy prowadzący do tego miejsca. Ta rodzinna destylarnia to: Glenfarclas – tłumacząc z gaelickiego „dolina zielonych traw”. Jak widać dookoła było mnóstwo zieleni i traw 😀. Do maturacji bardzo często wykorzystuje beczki po sherry co nadaje wytwarzanemu trunkowi charakterystyczną słodycz. Założona została w roku 1836 r. W roku 1865 zakupił ją John Grant. Obecnie jest prowadzona przez 6 pokolenie rodziny Grantów. Zjazd z drogi również po lewej stronie – duży znak prowadzi wprost na parking pod destylarnię. Na pierwszy rzut oka z dala widać miedziany alembik. Po lewej stronie mijamy magazyny a po prawej stronie piękny budynek centrum wystawowego, gdzie można nabyć trunki w różnych pojemnościach, a także inne pamiątki. Miła obsługa wprowadza nas w historię destylarni.

Po zakupie „pamiątek” ruszamy dalej – do jednej z wielu destylarni, której właścicielem jest Pernod Ricard. Glenlivet – to destylarnia single malt znajdująca się w miejscowości Drumin. Jest to najstarsza legalnie działająca destylarnia w regionie Speyside. Marka Glenlivet znana jest jako – the single malt that started it all (single malt, od którego wszystko się zaczęło). Jest najlepiej sprzedającą się whisky słodową w USA i nr 2 wśród wszystkich szkockich whisky single malt na świecie. Była założona w 1824 r. przez Georga Smitha i od tego czasu działa nieprzerwalnie. W 2010 – w związku z dalszym rozwojem marki, Glenlivet rozbudował swoją destylarnię. Oficjalnego otwarcia dokonał jego Królewska Wysokość – Karol III.

Centrum dla zwiedzających wyglądało obłędnie. W 2024 r. była to okrągła rocznica 200 lecie destylarni. Wnętrza wyglądały niesamowicie. Ogromna przestrzeń wystawiennicza, przepiękny bar degustacyjny – pierwsza klasa. Wygodne fotele, miła i profesjonalna obsługa – która doradzi i poradzi dla niezdecydowanych.

Po wizycie w destylarni udaliśmy się spacerkiem do ruin położonego w pobliżu zamku – Blairfindy Castle. To ruina w kształcie litery L, pochodzący z XVI wieku. Wieża była siedzibą myśliwską hrabiów Huntly. Budynek jest opuszczony. W 2019 roku został zakończony projekt stabilizacji i zabezpieczenia zamku.

Po spacerze mogliśmy udać się dalej – zgodnie z zaplanowaną marszrutą. Udaliśmy się do jednej z destylarni Diageo – Cardhu w miejscowości Archiestown. Destylarnia założona w 1824 r. przez Johna Cumminga i jego żonę Helenę. Destylarnia poza produkcją single malt produkuje znaczącą cześć blendy do whisky Johnnie Walker. Cardhu z języka gaelic znaczy „czarna skała”. Tuż przy parkingu na wzgórzu wita nas posąg kobiety – założycieli Helen Cumming wraz z Johnnie Walker-em. To jedna z destylarni, która była prowadzona przez kobiety. Na miejscu możemy zwiedzić destylarnię, odwiedzić sklep czy też bar degustacyjny. Serwują tam oprócz trunków również lekkie danie kuchni szkockiej.

Kolejnym punktem programu było odwiedzenie Chivas Brothers -> przyjęliśmy kierunek na Keith. Po drodze minęliśmy dwie destylarnie Craigellachie i Glen Keith.

Destylarnia Craigellachie (czyli “skalne wzgórze” i odnosi się do klifu z widokiem na Spey, naprzeciwko destylarni Macallan. Od 1900 roku, czyli niemal od samego początku swej działalności, należy m.in. do Petera Mackie, właściciela Lagavulin i twórcy wspomnianej wyżej marki White Horse. Jego spółka przekształca się w White Horse Distillers po jego śmierci w 1924 roku. Ta, z kolei, zostaje wykupiona przez Distillers Company Limited w 1927 roku. Stąd byłaby prosta droga do współczesnego Diageo, gdyby nie fakt, że wskutek interwencji urzędu antymonopolowego w 1998 roku, po fuzji DCL i IDV, spółka-córka John Dewar & Sons, w skład której wchodzi Craigellachie, Aberfeldy, Macduff, Royal Brackla i Aultmore, zostają sprzedane koncernowi Bacardi. Destylarnia produkuje w większości na potrzeby whisky mieszanej (blended) Dewar’s. Brak centrum zwiedzania, ale widok z drogi na budynek z alembikami był niesamowity. Z single malt (jęczmień słodowy) najbardziej znane to 13 YO & 17 YO.
Kolejnym przystankiem była Glen Keith to destylarnia zlokalizowana w Speyside, zbudowana na ruinach starego młyna nad rzeką Isla. Jest pierwszą destylarnią zbudowaną w XX wieku w tym regionie. Po przerwie w latach 1999-2013, destylarnia została wznowiona i odzyskała swoją renomę dzięki unikalnym miedzianym alembikom, które nadają whisky wyjątkowy, owocowy smak. Większość produkcji jest wykorzystywana do blendów Chivas Brothers. Brak centrum dla zwiedzających. Kilkaset metrów dalej zlokalizowana jest kolejna destylarnia – Strathisla.

Założona w 1789 pierwotnie nazywała się Milltown Distillery i jest najstarszą, nieprzerwanie pracującą szkocką gorzelnią. Założona została przez George’a Taylora jako alternatywa dla zanikającego wówczas w mieście przetwórstwa lnu. Vis-a-vis destylarni znajduje się bezpłatny parking na kilkanaście samochodów, tak więc można tam bez problemu zaparkować. Destylarnia ma centrum wizytowe dla zwiedzających – oferuje zwiedzanie destylarni, sklep z produktami na miejscu jak i miejsce degustacyjne gdzie można spróbować ich produktów. Ceny są bardzo konkurencyjne. Produkowany tutaj destylat również jest używany w większości do produkcji blended whisky – Chivas Regal i Royal Salute.

Po odpoczynku na wygodnych fotelach w destylarni ruszyliśmy dalej – kierując się na północny zachód. W planach mieliśmy odwiedzić Macallan – ale zamknął swoje podwoje dla zwiedzających tego dnia – tak więc mam tylko zdjęcie przy bramie. Trzeba będzie tam wrócić kolejnym razem.

Naszym miejscem docelowym była destylarnia na szlaku Malt Whisky – mieszcząca się w Elgin – Glen Moray. Destylarnia Glen Moray znajduje się w miejscowości Elgin, historycznej stolicy Speyside – jednego z najsłynniejszych szkockich regionów produkujących whisky. Nazwa wzięła się od hrabstwa Moray i nawiązuje do specyficznego mikroklimatu doliny Laigh of Moray. Lato trwa tu o 40 dni dłużej niż w innych częściach Szkocji, co ma znaczący wpływ na proces dojrzewania, a to z kolei sprawia, że whisky posiada charakterystyczny styl – delikatny, kremowo-miodowy smak i aromat, z mocnymi kwiatowymi nutami. Historia marki sięga 1897 roku, kiedy to lokalny browar przekształcono w destylarnię, którą następnie kupiła firma Glenmorangie. Od 2004 r. właścicielem destylarni jest jedna z największych firm alkoholowych na świecie – La Martiniquaise. Jest to francuska grupa produkująca wyroby spirytusowe – po Pernod Ricard.

Tutaj mieliśmy zaplanowane szczegółowe zwiedzanie tej destylarni. Budynek pierwotnie należał na browaru Elgin West Brewery, ale w 1897 r. przejęła go destylarnia, i zaczęła tam produkcję 13 września tego roku. Jak mówił nasz przewodnik wiele się zmieniło od tego czasu, lecz składniki, procesy i umiejętności osób odpowiedzialnych za produkowanie tej whisky słodowej zostały niezmienne. Przeszliśmy przez wszystkie procesy produkcji począwszy od Słodowania, Przemiału, Zacierania, Fermentacji, Destylacji do Dojrzewania. (Ominęliśmy proces Rozlewania do beczek i Butelkowania). Mieliśmy okazję spędzić trochę czasu w magazynie, gdzie rozlana do beczek whisky – w tym przypadku w zawartości alkoholu do 63,4% leżakuje minimum 3 lata. W Glen Moray whisky leżakuje/dojrzewa w beczkach, w których poprzednio dojrzewały m.in. bourbon, sherry, port, madera, wino, brandy i rum. Wykorzystują również nowe beczki dębowe (virgin oak). Każdy styl beczki dodaje własne aromaty i cechy w miarę dojrzewania whisky w beczkach. Magazyn, który zwiedzaliśmy był to tradycyjny magazyn w stylu tzw. dunnage – ma naturalne podłogi ubite ziemia, niski dach i grube ściany z niewielką ilością okien. Magazyn był chłodny i wilgotny. Dzięki temperaturze w magazynie whisky powoli wchłania zarówno garbniki i inne cechy drewna, jak i aromat bourbonu lub smak alkoholu, który wcześniej znajdował się w beczce.

Mieliśmy też okazję otworzyć /niestety puste/ beczki po różnych alkoholach i węchem sprawdzić jak długo utrzymuje się zapach w beczce. W wyniku porowatych właściwości dębu, z którego wykonane są beczki, część whisky wyparowywuje podczas dojrzewania. Zjawisku temu nadano nazwę anielskiej doli (angel’s share). Zazwyczaj z beczki wyparowywuje około 2% objętości rocznie. Położenie geograficzne tej destylarni oraz umiejscowienie w zagłębieniach poniżej poziomu wody gruntowej zapewnia magazynowi idealne warunki, aby anioły zabierały większa dolę whisky niż od innych destylarni. (Średnio w Szkocji jest to 1,5 %, w innych krajach gdzie produkuje się whisky wygląda to inaczej. Np. w USA jest to średnio rocznie od 5-10%, a np. na Tajwanie dochodzi do 10-12% rocznie). Po pobycie w magazynie udaliśmy się do małego centrum wystawienniczego gdzie na koniec naszej wycieczki mieliśmy obiecaną ciekawą degustację. W budynku mieści się też sklep, mała restauracja i bar. Stoliki były pełne. Po degustacji ruszyliśmy dalej.

Kolejnym przystankiem był Benromach. W okolicy Elgin w 1898 r w mieście Forres została zbudowana destylarnia. W chwili obecnej jest własnością Gordon & MacPhail. Na zwiedzanie destylarni nie mieliśmy już czasu – gdyż było przed 16.00, ale zapoznaliśmy się w ekspresowym tempie z historią destylarni i posmakowaliśmy co nieco na miejscu.

Destylarnia ta słynie ze wskrzeszania lekko torfowego stylu whisky ze Speyside, utraconego w latach 60 XX w. Wszystkie beczki destylarni są ręcznie napełniane, indywidualnie ważone, szablonowane ręcznie i przechowywane w tradycyjnych magazynach. W Benromach wierzy się że ręczne wytwarzanie whisky gwarantuje prawdziwy charakter. Czy to prawda – zostawiam Wam indywidualnie do refleksji na tym stwierdzeniem.

Następnie ruszyliśmy do miejscowości Tain, gdzie mieliśmy zaplanowany nocleg. Droga biegła wzdłuż wybrzeża a następnie przez długi most. Pogoda dopisywała więc mogliśmy podziwiać widoki (patrz wyżej). Do Tain przyjechaliśmy późnym popołudniem. Zameldowaliśmy się w hotelu i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta…
cdn.