Werona – miasto Romea i Julii

Z hotelu do przejechania mieliśmy 30-40 min aby zaparkować na publicznym parkingu jak najbliżej centrum historycznego Werony. Tego dnia słońce prażyło a na niebie zero chmurki. Temperatura w cieniu + 33 stopnie. Cóż. Kto na wakacjach by narzekał na taką pogodę? Ważne, do centrum historycznego Werony mogą wjechać tylko zarejestrowane samochody, tak więc nie liczcie, że uda się Wam gdzieś bliżej zaparkować – CCTV jest wszędzie i mandat przyjdzie z pewnością pocztą 😀. Jest to strefa ZTL – limited traffic zone. Ja zaparkowałem na podziemnym parkingu APCOA w pobliżu Piazza Cittadella. Polecam ten parking. Dużo miejsc parkingowych, nawet szerokich, płatność przy wyjeździe i przede wszystkim pozostawiamy samochód w cieniu. Stamtąd już spacerkiem w kierunku Amfiteatru i historycznej części Werony. Kilka słów o tym mieście – Werona to miasto położone w północno-wschodnich Włoszech, w regionie administracyjnym Wenecja Euganejska (Veneto). Leży nad rzeką Adygą, u podnóża Alp Weneckich. Jest znaczącym ośrodkiem handlu i jednym z bogatszych miast północnych Włoch. Z 255 379 mieszkańcami (dane z roku 2023) stanowi drugie pod względem liczby ludności miasto w regionie. Obszar metropolitalny Werony zajmuje 1070,9 km²; zamieszkany jest przez około 500 000 ludzi.

Z parkingu udaliśmy się w kierunku głównej ulicy – Via Mazzini – gdzie znajdują się luksusowe sklepy, śliska posadzka i błogi cień 😀. Po drodze minęliśmy amfiteatr w Weronie. Kolejka do wejścia była długa a wejściówka 12 euro. Były też bilety ulgowe.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Casa di Giulietta – dziedziniec


Pierwsze kroki na starówce skierowaliśmy do Domu Julii czyli Casa di Giulietta. Spacerując Via Mazzini doszliśmy do Via Cappello. Po lewej stronie widzieliśmy Piazza delle Erbe, ale najpierw skręciliśmy w prawo. Po przejściu 50 m, po lewej stronie powinniśmy zauważyć tabliczkę Casa di Giulietta. Ja tabliczkę zobaczyłem póżniej, gdyż ogromna masa turystów tłoczyła się przed wejściem do kamienicy. To słynny Dom Julii, który tak naprawdę nigdy domem Julii nie był. Turyści się tym jednak nie przejmują i tłoczą się na dziedzińcu domu, w którym miała mieszkać główna bohaterka szekspirowskiego dramatu „Romeo i Julia”. Możemy zwiedzić ten przybytek plus mamy możliwość wyjścia na słynny balkon. Ta impreza kosztuje 12 euro. Bilety można kupić wcześniej przez internet – ale w kolejce trzeba tak czy siak odstać. Na dziedzińcu tej kamienicy stoi mosiężny posąg Julii. (Wstęp na dziedziniec – bezpłatny). Z tym posągiem wiąże się legenda, że kto dotknie posągu będzie miał szczęście w sprawach sercowych 😀.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Dom Julii – słynny balkon.


Piazza delle Erbe – plac Ziół. Plac otaczają restauracyjne ogródki i pałace z różnych epok. Wśród nich Palazzo del Comune (zbudowany w latach 1193-1196, a później kilkukrotnie przebudowywany), Torre dei Lamberti (wieża będąca świetnym punktem widokowym o wysokości 84 m) i starożytna wieża Torre del Gardello o wysokości 44 m., usytuowana w rogu placu. Po zachodniej, najmniejszej części placu, warto zwrócić uwagę na barokowy Palazzo Maffei, który pochodzi z XV wieku, ale w 1668 r. ukończono budowę trzeciego piętra pałacu. Natomiast pośrodku placu od wieków znajduje się fontanna z rzymską figurą Madonny.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Piazza delle Erbe

Po zwiedzeniu placu i wypiciu porannego cappuccino czy espresso w jednej z kawiarni warto wybrać się na wspomnianą już Torre dei Lamberti, ponieważ to jeden z dwóch najlepszych punktów widokowych w Weronie. Na górę prowadzi 368 schodów, ale jest także winda! My wybraliśmy schody – do windy czekało już kilkanaście osób.. Oczywiście i tu się płaci za wstęp. Wejście do wieży przez sklep z pamiątkami. Płatność kartami możliwa. Cennik – 6 euro i ulgowy 4,5 euro. Nie musimy oczywiście nic więcej kupować poza biletem wstępu – ale polecam przyjrzeć się magnesom na lodówkę – mają tam naprawdę duży wybór i ceny konkurencyjne. Po wejściu na wieżę – podkoszulka się kleiła do pleców – ale cóż – był to w miarę duży wysiłek przy takiej temperaturze na zewnątrz. Po wejściu na górę – uważajcie na dzwony – aby nie nabić sobie guza. Widok z wieży niesamowity plus wiał przyjemny wiaterek. Werona z tej wysokości prezentuje się niesamowicie. Domy z brązowymi dachówkami, wąskie uliczki wygląda to przepięknie. Zejście było już łatwiejsze.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Torre del Lamberti
Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Widok z wieży Lamberti
Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Widok z wieży Lamberti

Z wieży udaliśmy się kierunku Casa di Romeo, gdzie gotycka fasada przykuwa naszą uwagę. Potem nieśpiesznie udaliśmy się w kierunku Chiesa di Santa Anastasia ( Kościół pod wezwaniem św Anastazji). Jest to najważniejszy gotycki zabytek architektury sakralnej w Weronie Zbudowany w zasadniczej części w latach 1290–1481, dzięki funduszom rodu Scaligeri. Odrestaurowany w latach 1878–1881. Fasada pozostaje nieukończona do dziś. We wnętrzu świątyni zachowało się wiele wybitnych dzieł sztuki, z których najsłynniejszym jest fresk Pisanella, Święty Jerzy i księżniczka, utrzymany w stylu gotyku międzynarodowego.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Chiesa di Santa Anastasia

Aby zwiedzić ten kościół – należy uiścić opłatę 4 euro. Możemy też wykupić pakiet na wszystkie 4 zabytki sakralne ( Basilica di San Zeno, Complesso del Doumo, wspomniana bazylika Św Anastazji i Kościół św Fermo). Następnie udaliśmy się w kierunku Piazza Duomo – Complesso del Duomo.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Wnętrze kościoła Św Anastazji

Tutaj zrobiliśmy tylko sesję zdjęciową przed Katedrą i udaliśmy się dalej w kierunku Ponte Pietra i Castel San Pietro. Ponte Pietra (dosł. „Kamienny Most”) – most znajdujący się na Adydze. Jest to jedyny zachowany z dwóch mostów z czasów rzymskich w mieście. Most został zbudowany około 100 roku p.n.e. W starożytności nosił nazwę Pons Marmoreus. W okresie średniowiecza kilkukrotnie, w 1007, 1153, 1232 i 1239 roku, budowla była niszczona przez powodzie. W XIII wieku z inicjatywy Alberto I della Scala przy wejściu na most została dobudowana wieża strażnicza. Ze względu na liczne przebudowy i zniszczenia, jakie obiekt przeszedł w ciągu wieków, z oryginalnego mostu rzymskiego zachowały się tylko kamienne konstrukcje dwóch filarów na lewym brzegu Adygi. Pozostała część mostu, zbudowana z cegły, to elementy średniowieczne i wczesnonowożytne. Most prezentuje się rewelacyjnie na zdjęciach – z resztą możecie zobaczyć sami.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Most Kamienny Ponte Pietra
Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Widok na historyczna dzielnicę Werony z Mostu.


Po przejściu przez rzekę można udać się w górę schodami do Zamku św. Piotra na wzgórzu San Pietro. Zbudowany na miejscu starożytnej rzymskiej świątyni zamek należał do komendanta wojskowego Werony w epoce Republiki Weneckiej. Obecnie Zamek św. Piotra znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest udostępniony do zwiedzania. Nas pokonała temperatura i odpuściliśmy sobie zwiedzanie tego zamku. Wróciliśmy wąskimi alejkami przez Piazza Indipendenza gdzie znajduje się pomnik Garibaldiego – słynnego włoskiego rewolucjonisty z XIX wieku, bojownika o zjednoczenie Włoch. Wędrując przez historyczną część miasta podziwialiśmy architekturę i rzesze turystów płynące przez wąskie uliczki miasta.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Castel di Pietro

Trochę zmęczeni kierowaliśmy się w kierunku parkingu, a w pobliżu amfiteatru poczuliśmy już głód i wstąpiliśmy na pizza & pasta do jednej z restauracji. (La Costa in Bra). Wyśmienity makaron i typowa klasyczna pizza dały nam dużo energii i zaspokoiliśmy głód. Na deser spróbowaliśmy Panna Cotta z owocami leśnymi. Palce lizać. Tak skończyliśmy nasz dzień w Weronie.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Panna Cotta

Pozostało jeszcze kilka miejsc do zobaczenia – ale cóż – zmęczenie zwyciężyło. Pełni wrażeń wróciliśmy do hotelu. Tak zakończyliśmy urlopowy wypoczynek nad jeziorem Garda. Do następnego razu….Trzeba tu wrócić albo na wiosnę albo późnym latem gdzie mniejsze temperatury pozwolą więcej czasu na zwiedzanie. Ciao Italia – arrivederci.

Fot. Tomasz Jakubowski / MojeWedrowki.pl / Widok na amfiteatr z wyjścia z restauracji

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.