
Ciepła końcówka września jeszcze czasy pandemiczne (2021)- ale można było już podróżować – skusiła nas aby ruszyć na wypad weekendowy – tym razem padło na stolicę Austrii – przepiękne miasto nad modrym Dunajem. Wiedeń to miasto cesarskich pałaców, muzyki i winiarni. Zapraszam Cię do niezapomnianej podróży i zanurzenia się w bogatą historię i kulturę. Wiedeń jest idealnym miastem na CityBreak. Tani przelot – Ryanair jak zwykle nie zawiódł i rewelacyjnie zlokalizowany hotel tuż nad rzeką Dunaj przy stacji metra – to gwarantowało sukces logistyczny. Miasto jest bardzo dobrze skomunikowane – metro, tramwaje i pociągi. Wszystko jasno i klarownie oznakowane, tak więc bez problemu dostaliśmy się pociągiem z lotniska a potem bezpośrednio do hotelu. Hotel w pobliżu Dunaju – dostarczył dodatkowych atrakcji – gdyż wieczorem nad rzeką – znajduje się imprezowa część miasta z restauracjami, barami etc.

Poza tym pogoda rzeczywiście dopisała – w sobotę było słonecznie i temperatura wynosiła 26 stopni Celsjusza i bezchmurne niebo – czego turysta może chcieć więcej?
Można tu wiele zobaczyć: Począwszy od gotyckiej katedry Świętego Szczepana, przez cesarski Hofburg aż po secesyjną okazałość budynku pawilonu wystawowego „Secesja”, od wspaniałego barokowego pałacu Schönbrunn przez Muzeum Historii Sztuki aż po aktualną architekturę w Dzielnicy Muzealnej MuseumsQuartier. To pewnie rekord: W Wiedniu znaleźć można ponad 27 zamków i 150 pałaców. Było z czego wybierać. Weekend to zalało aby wszystko zobaczyć tak więc zdecydowaliśmy się na taki plan. Ale zacznijmy od samego początku. W sobotę z rana od razu ruszyliśmy to pięknego pałacu: Schönbrunn – Letniej Rezydencji Cesarskiej.

Prawie każdy przewodnik proponuje rozpoczęcie wiedeńskiej przygody od Pałacu Schönbrunn, dawnej letniej rezydencji Habsburgów. Ten wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO obiekt to prawdziwa perła architektury barokowej. Spacerowaliśmy po cesarskich komnatach, podziwialiśmy bogactwo wnętrz i poczuliśmy rzeczywiście atmosferę dawnego dworu. Koniecznie przespaceruj się po rozległych ogrodach, gdzie znajdziesz oranżerie, labirynt i Gloriettę, z której roztacza się panoramiczny widok na Wiedeń.


Wejście do Pałacu i do Glorietty trzeba kupić osobne bilety – ale z własnego doświadczenia – wejście na Gloriettę – położoną na wzgórzu przy pałacu – gwarantuje niesamowite widoki. Możesz również odwiedzić najstarsze zoo na świecie, znajdujące się na terenie Schönbrunn. Na ten pałac trzeba przeznaczyć 2-3 godziny. Spacery po ogrodach i parku – trochę zajmują czasu, natomiast nie uważam tego za stracony czas – korzystaliśmy z pięknego słońca, bezchmurnego nieba – aż nie chciało się stamtąd wychodzić.

Następnie ruszyliśmy w kierunku Hofburgu – Zimowej Rezydencji i Muzeum Sisi. Hofburg to ogromny kompleks pałacowy w centrum miasta, który przez wieki był zimową rezydencją Habsburgów. Dziś mieści się w nim wiele muzeów, w tym apartamenty cesarskie, Muzeum Sisi poświęcone życiu cesarzowej Elżbiety oraz Srebrna Komnata prezentująca cesarską zastawę stołową.


To idealne miejsce, by zgłębić historię i codzienne życie cesarskiej rodziny. My udaliśmy się również do NHM – Naturhistorisches Museum Wien czyli jednego z najważniejszych na świecie muzeów historii naturalnej z blisko 30 milionami eksponatów – począwszy od owadów, poprzez kamienie szlachetne i minerały skończywszy na pterozaurach.


Jest to wspaniała ekspozycja wgłębiająca nas w fascynującą wiedzę o historii naszej planety. Mamy również do zobaczenia wypchane przedstawicieli wymarłych gatunków zwierząt, które już wyginęły lub są poważnie zagrożone wyginięciem. Poznajemy również historię człowieka i możemy stworzyć swój awatar neandertalczyka….

Cóż niezbyt ładnie wyszedłem :(.
Polecam również zobaczenie „Wenus z Willendorfu”, czy „ruszających się dinozaurów – prosto z parku jurajskiego. Po muzeum udaliśmy się w kierunku Ratusza Wiedeńskiego – Architektonicznej Perły.

Imponujący Ratusz Wiedeński (Rathaus) w stylu neogotyckim. Ten majestatyczny budynek, przypominający gotycką katedrę, jest siedzibą burmistrza Wiednia i rady miejskiej. Warto obejrzeć go z zewnątrz, a jeśli czas pozwoli, wybrać się na jedną z darmowych wycieczek z przewodnikiem, by podziwiać jego wnętrza. Przed ratuszem często odbywają się jarmarki i wydarzenia kulturalne.

AnkerUhr – Zegar z Figurkami.Nie przegap wyjątkowego zegara Ankeruhr, który znajduje się na placu Hoher Markt. Ten secesyjny zegar jest prawdziwym arcydziełem inżynierii i sztuki. Codziennie o pełnej godzinie (a szczególnie o 12:00) obserwuj, jak po moście zegara przesuwają się figurki znanych postaci z historii Wiednia, prezentując miniaturowy spektakl. My niestety byliśmy tam pózniej, ale i bez pokazu prezentuje się niesamowicie.

Katedra św. Szczepana – Serce Wiednia. Spacerując po centrum, dotrzesz do Katedry św. Szczepana (Stephansdom), symbolu Wiednia i jednego z najważniejszych gotyckich kościołów w Europie. Przystanek metra praktycznie przy katedrze. My weszliśmy do środka, by podziwiać jej wspaniałe witraże, ołtarze i misternie rzeźbione detale. Możesz również wspiąć się na południową wieżę (Steffl), skąd roztacza się zapierający dech w piersiach widok na miasto, lub zejść do katakumb.

Ciekawą opcją na poranną kawę i szarlotkę – Apfelstrudel jest wizyta w Hundertwasserhaus – czyli wiedeńskim krzywym domu. Dziwny, wybudowany w centrum miasta, nie bardzo pasuje do otoczenia, a stał się swego rodzaju symbolem. Dla jednych piękny, dla drugich paskudny. Wybudowano go w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku, między ulicami Kegelgasse i Löwengasse. Pomysłodawca tego budynku, o nierównych podłogach i ścianach to Friedensreich Hundertwasser. Człowiek o ciekawym życiorysie. Austriak z żydowskimi korzeniami, zafascynowany Gaudim, którego nosiło po świecie. Gdzie osiadł choć na chwilę, tam powstawały budowle o dość dziwnych kształtach i krzywych ścianach.

Hundertwasserhaus jest budynkiem, który o dziwo, jest wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem – mieszkają tu ludzie. Krzywe ściany i podłogi, nierówne okna, na pewno stanowiły spore wyzwanie, gdy przyszło umeblować, tutejsze apartamenciki. Sam dom jest ciekawy. Ani ładny, ani brzydki – jako całość. Odjechane detale, bywają bardzo zabawne, ładne, trochę na granicy kiczu. Na pewno poupychanie zieleni gdzie się da, w każdy balkon i taras, to ogromny plus dla tego budynku. Na jednym z tarasów mieście się mała kawiarenka, która ugościła nas kawą i przecudnym Apfelstrudel z lodami i słodkim sosem. Palce lizać.

Prater i Wesołe Miasteczko – rozrywka dla każdego. Dla odmiany od zabytków, gdyż syn już miał ich dość wybraliśmy się do Prateru, ogromnego parku publicznego, który jest domem dla słynnego Wesołego Miasteczka Wiedeńskiego (Wurstelprater).

Największą atrakcją jest tu Diabelski Młyn (Riesenrad), ikona Wiednia, z którego roztaczają się wspaniałe widoki. Prater oferuje mnóstwo atrakcji dla każdego wieku – od tradycyjnych karuzel po ekscytujące kolejki górskie. Tak więc każdy znajdzie coś dla siebie. Rodzinnie wybraliśmy diabelski młyn gdzie z wysokości prawie 65 metrów podziwialiśmy zapierający dech w piersiach widok na miasto. Zbudowany został w 1897 roku i nadal jest niesamowitą atrakcja turystyczną miasta. Wagoniki, które wyglądają jak wagony tramwajowe – można również wynająć na godzinę – aby skosztować tam wiedeńskie śniadanie z obsługą kelnerską. Czego się nie robi dla turystów 😀. Riesenrad jest najstarszym na świecie diabelskim młynem, który zachował się w oryginalnym kształcie.



Pomnik Straussa – Muzyczna Ikona. W parku miejskim (Stadtpark) znajdziesz słynny pomnik Johanna Straussa (syna), twórcy walców. Ten złoty pomnik z brązu, przedstawiający kompozytora grającego na skrzypcach, jest jednym z najczęściej fotografowanych w Wiedniu i stanowi hołd dla bogatej muzycznej historii miasta.

Pod tym pomnikiem zawsze jest mnóstwo turystów i każdy chce zrobić sobie selfie ze złotym Straussem synem.
Belweder Palace i Park – Barokowy Przepych i Sztuka. Kolejnym obowiązkowym punktem jest Pałac Belweder, imponujący kompleks barokowy, który składa się z Górnego i Dolnego Belwederu. Dziś mieści się tu Austriacka Galeria Belweder, słynąca z największej kolekcji dzieł Gustava Klimta, w tym słynnego „Pocałunku”. Po wizycie w galerii przespaceruj się koniecznie po przepięknych barokowych ogrodach, podziwiając fontanny i rzeźby. Teren jest olbrzymi. W przypadku dużego słońca zaopatrzcie się w czapki z daszkiem dla ochrony przed słońcem…. Za bardzo nie było gdzie się schować w cieniu w olbrzymich ogrodach.

Grinzing – Wiedeńskie Degustacje Wina. Na zakończenie intensywnego dnia, wybraliśmy się do Grinzing, uroczej wioski winiarskiej na obrzeżach Wiednia. Dojechaliśmy tramwajem, który ma pętlę centralnie w tej wiosce. To idealne miejsce na wieczorne degustacje wina w tradycyjnych winiarniach, zwanych Heuriger. Słowo“Heuriger“ nie określa tylko samego lokalu, lecz także młode wino z aktualnego rocznika. Zgodnie z tradycją można tak nazywać wino do 11 listopada ( św. Marcina).

Oprócz wybornych win wyszynkowych, wiedeńskie Heurige oferują też wykwintne wina w butelce, które odzwierciedlają bogactwo gatunków i specjalny wiedeński klimat, a także świadczą o poziomie odpowiedniej kultury szkliwa i zastawy stołowej. Nas to skusiło, tak więc pojechaliśmy tam skosztować lokalnych win, cieszyć się wiedeńską kuchnią i słuchaliśmy tradycyjnej muzyki „Schrammelmusik”. To świetny sposób, by doświadczyć autentycznej, luźnej atmosfery Wiednia. Lokali tam jest pełno, jeden obok drugiego, mnóstwo relaksujących i świętujących osób. Zapewniam – nie zawiedziecie się.

Wiedeń to miasto, które z pewnością Cię zachwyci! Nas powalił na nogi 😀 Pamiętaj jednak o wygodnych butach – czeka Cię dużo spacerów. My pomimo tego, że mieliśmy wykupione bilety na komunikację miejską dużo chodziliśmy – z perspektywy czasu nie żałujemy tego. Czasami szybciej docieraliśmy pieszo, niż trzeba było czekać na autobus czy tramwaj.
Jako protip polecam ściągnięcie na telefon aplikacji ivie – osobistego przewodnika po Wiedniu. Obsługuje ona język polski, dostępna na iOS i Android. W niej kupowaliśmy bilety na przejazdy, bilety wstępu do atrakcji – okazała się bardzo pomocna i z pewnością jak wrócę do Wiednia, będę z niej korzystał. Oprócz zakupu biletów stanowiła swojego rodzaju elektroniczny przewodnik po mieście z propozycją tras do zwiedzania, opisem zabytków – tak więc można ją wykorzystać kompleksowo do zapoznania się z atrakcjami, które chcemy zobaczyć i jak do nich dotrzeć. Gorąco zachęcam do jej używania.

Podsumowując – Wiedeń urzekł i zauroczył nas i z pewnością tam wrócimy. Nie był tak drogi jak się nam wydawało – co z perspektywy jest dużą zaletą. Mnóstwo zabytków, zieleni, parków, dobre wino i mnóstwo miejsc które jeszcze trzeba tam zobaczyć to tylko niektóre zalety. Z pewnością można znaleść ich więcej. Polecam.